TIGER

i

Autor: materiały prasowe TIGER

Producent Tigera nie zwolni pracowników, którzy zaakceptowali obraźliwe wpisy na 1. sierpnia

2017-08-16 13:38

Po tym, jak w środę wybuchła afera po odkryciu przez internautów posta marki Tiger na Instagramie ze skandaliczną reklamą „1 sierpnia - Dzień Pamięci. Chrzanić to, co było. Ważne to, co będzie!" firma nie może otrząsnąć się z atmosfery skandalu. Choć wydano oficjalne oświadczenie, w którym koncern przeprasza, wpłacono na rzecz Powstańców 500 tys. złotych, zwolniono agencję prowadzącą kanały social media marki oraz osoby odpowiedzialne za post - bojkot produktów trwa. Z dystrybucji Tigera na swoich stacjach paliw zrezygnowała Grupa LOTOS oraz Orlen, a taką deklarację złożyła także spółka Polskie Radio. Prezes Maspexu, Krzysztof Pawiński informuje jednak, że nie zwolni pracowników, którzy akceptowali obraźliwe grafiki, przygotowane przez agencję.

Nadal nie brakuje internautów, którzy wzywają do linczu Tigera i niekupowania produktów koncernu Maspex. Ze sprzedaży na swoich stancjach wycofał się Orlen oraz Grupa Lotos, a także spółka Polskie Radio.
Mimo oficjalnych przeprosin, wpłaty pół miliona złotych na rzecz Powstańców, zwolnienia agencji odpowiadającej za obraźliwe posty na Instagramie, (która zwolniła autorów wpisu) wygląda na to, że pamięć internautów będzie dłuższa niż zwykle. Prezes Maspexu „Wadowice" przyznał natomiast, że „firma robi wszystko, aby zadośćuczynić za popełniony błąd".
W rozmowie z „Money.pl" przyznał, że „firma popełniła błąd, ale uważa, że jeszcze gorsze byłoby się do niego nie przyznać i nie próbować go naprawić". - Dla nas to jest niezwykle trudna sytuacja, z której musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Zawiniliśmy nie brakiem szacunku dla powstańców, ale nadmiernym zaufaniem do agencji reklamowej i naszych niższych szczebli menadżerskich. To główna przyczyna, którą biorę na barki i muszę starać się udźwignąć – skomentował dla Money.pl.

Przeczytaj także: Prezes Maspexu o skandalicznej reklamie Tigera. Robimy wszystko, żeby zadośćuczynić

Pawiński deklaruje jednak, że nie zwolni pracowników, którzy odpowiadali ze strony koncernu za akceptację obraźliwych wpisów. Mają natomiast „odpracować winy", biorąc udział w wolontariacie i działając charytatywnie. W rozmowie z „Rzepą" poinformował także, że jego pracownicy poniosą również konsekwencje finansowe: - Osoby, których to dotyczy, zaproponowały zadośćuczynienie w formie zaangażowania się w wolontariat – pomoc chorym powstańcom i własny pieniężny wkład w tę pomoc. Poniosą też kary finansowe. Taką propozycję przyjęliśmy, bo to się wpisuje w nasze postanowienie, by każda reakcja oznaczała coś dobrego dla tych, których dotknęliśmy - wyjaśnił prezes w rozmowie z „Rz".

Zobacz również: Bojkot produktów Tigera trwa. Ze sprzedaży wycofuje się Grupa Lotos


Grafiki przygotowane dla Tigera przez agencję J. Walter Thompson Group Poland akceptowały dwie osoby: młodszy i starszy specjalista odpowiadający za komunikację tej marki. Grafiki miał w ostateczności zaakceptować jednak tylko młodszy specjalista (bez oceny przełożonego, m.in. dyrektora marketingu firmy i dyrektora generalnego, który raportuje do prezesa spółki). To finalnie skutkowało ogromną wpadką.

Polecamy: Kolejna skandaliczna reklama. Tiger znieważył Powstańców

Warto przeczytać: Reklama Tigera znieważyła Powstańców. Mamy odpowiedź firmy

Zobacz: Car sharing. Rewolucja czy ewolucja na drogach? [PORÓWNANIE CEN USŁUG]

 

Źródło: /rp.pl /money.pl /superbiz.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze