Niemal pewne: nie będzie kontrowersyjnych zmian w prawie jazdy od 2017 r.!

2016-09-15 14:56

Istne pandemonium – tak najkrócej można podsumować to, co działo się pod koniec zeszłego roku w szkołach jazdy w całej Polsce. Kursanci za wszelką cenę chcieli zapisać się na egzaminy na „prawko” przed 4 stycznia 2016 r. To właśnie tego dnia w życie miały wejść kontrowersyjne przepisy, które, jak twierdziło wielu, utrudnią życie świeżo upieczonym kierowcom. Termin ich wprowadzenia został jednak przesunięty na 1 stycznia 2017 r., co i w tym roku wiąże się z paniką wśród zdających. Możliwe jednak, że zupełnie niepotrzebną, bo wszystko wskazuje na to, że i tym razem przepisy spóźnią się z wejściem w życie!

Koniec listopada 2015 r. Wielu z tych, którzy nie mieli prawa jazdy, a chcieli ten dokument zdobyć, ogarnęła panika. Szturmowali szkoły jazdy, w których zaczynało brakować miejsc i terminów egzaminów. Skąd to zamieszanie? To proste: wszyscy chcieli jak najszybciej ukończyć kurs i zapisać się na państwowy egzamin przed 4 stycznia 2016 r., aby zdawać go jeszcze na starych zasadach. Na początku bieżącego roku w życie miały wejść bowiem bardzo kontrowersyjne zmiany w prawie o ruchu drogowym, które wprowadzały szereg obostrzeń dla młodych kierowców. Czego kursanci chcieli uniknąć najbardziej? Chyba przede wszystkim okresu próbnego, na który na początku będzie wydawany dokument.

ZOBACZ TEŻ: Prawo jazdy na drona? Sprawdź, jakie zasady obowiązują użytkowników

Na czym ten okres ma polegać? Przez dwa lata od otrzymania uprawnień kierowca nie będzie mógł popełnić więcej niż trzy wykroczenia lub też jedno przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym, bo będzie mu za to groziło odebranie „prawka”! Do tego, pomiędzy czwartym a ósmym miesiącem od otrzymania uprawnień, kierowcy dojdzie konieczność odbycia dodatkowych szkoleń, za które sam będzie musiał zapłacić (maksymalnie 300 zł). To jeszcze nie wszystko! Świeżo upieczonego kierowcę będą przez osiem miesięcy obowiązywały inne limity prędkości, niż te dotyczące starszych kierowców. Młody kierowca niezależnie od pory dnia będzie musiał poruszać się w obszarze zabudowanym maksymalnie 50 km/h, a poza nim 80 km/h, zaś autostradą lub drogą ekspresową będzie mógł jechać maksymalnie 100 km/h. I nieważne, czy ustawione znaki zakładają wyższe limity.

Biorąc pod uwagę te obostrzenia, zeszłorocznemu obleganiu szkół jazdy trudno się dziwić. Okazało się ono jednak zupełnie bez sensu. 21 grudnia 2015 r. prezydent podpisał bowiem zmianę w ustawie zakładającą, że wprowadzenie nowych przepisów dla kierowców zostanie przesunięte na 1 stycznia 2017 r. Dlaczego? Wejście w życie zmian w prawach jazdy było bowiem ściśle powiązane ze zmianami w CEPiK-u, czyli Centralnej Ewidencji Kierowców i Pojazdów. Po aktualizacji system miał nazywać się CEPiK 2.0. Prace nad jego wdrożeniem przeciągały się i po prostu się z nimi nie wyrobiono (nowa ekipa Ministerstwa Cyfryzacji wskazywała tu na zaniedbania swoich poprzedników). Kandydaci na kierowców odetchnęli z ulgą. Dostali jeszcze rok spokoju. Nieuchronnie zbliża się jednak rok 2017, od którego to nowe przepisy mają wejść w życie. - Ludzie już zaczęli natarcie na szkoły jazdy. Boją się nowych przepisów, tak jak rok temu – mówi nam anonimowo osoba związana z warszawskim środowiskiem szkoleniowców. - Ale, tak jak w zeszłym roku, spieszą się niepotrzebnie. Z moich informacji wynika, że i tym razem z CEPiK-iem rządzący się nie wyrobią. A nowe przepisy wejdą w życie od 1 stycznia 2018 r. Ma to być ogłoszone pod koniec bieżącego roku – dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ TEŻ: Ogólnopolska cena za kurs na prawo jazdy

Doniesienia te wydały nam się wiarygodne, ale potrzebowaliśmy ostatecznego potwierdzenia. Dlatego też zwróciliśmy się do dwóch głównych resortów zainteresowanych tematem, a mianowicie Ministerstwa Cyfryzacji oraz Infrastruktury i Budownictwa. - Na chwilę obecną nie zapadła decyzja o przesunięciu terminu wdrożenia systemu CEPiK 2.0. W związku z wynikami audytu postępu prac nad nim Ministerstwo Cyfryzacji rozpoczęło natomiast działania koordynacyjne resortów zaangażowanych w ten projekt. Rozmawia na ten temat również z samorządami oraz pozostałymi interesariuszami. Naszą intencją jest, by możliwie jak najszybciej na poziomie naszego resortu powstała międzyresortowa rada odpowiedzialna za nadzór nad projektem. Jesteśmy po pierwszych spotkaniach. Dopiero w wyniku ustaleń takiego zespołu możliwe będzie podejmowanie dalszych decyzji – informuje nas Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji.

Manys wskazuje, że mimo zaangażowania urzędników, system CEPiK 2.0 wciąż nie jest w pełni gotowy, a jego wprowadzenie mogłoby sparaliżować pracę korzystających z niego podmiotów. - Na pewno nie pozwolimy na wdrożenie systemu, co do którego nie będzie pewności, że jest do tego w pełni gotowy, a jego działanie nie spowoduje dyskomfortu po stronie obywateli czy innych użytkowników – podkreśla Manys. Dodaje również, że nawet jeśli wprowadzenie systemu miałoby zostać przesunięte, to nie ma na razie żadnej konkretnej daty, a więc nasz informator myli się, mówiąc o 1 stycznia 2018 r. Co na to Ministerstwo Infrastruktury? Tu odpowiedź udało nam się uzyskać jedynie nieoficjalnie. Jak się dowiedzieliśmy, wprowadzenie zmian w prawach jazdy wciąż jest ściśle powiązane z nowym CEPiK-iem i, jeśli ten system nie będzie w pełni sprawny, można też zapomnieć o nowych przepisach. Na jak długo? Tego nie wiadomo, ale niemal pewne jest, że CEPiK 2.0 nie zostanie wdrożony przed 1 stycznia 2017 r. Wydaje się więc, że kandydaci na kierowców i tym razem nie mają się czego obawiać. Na razie będą obowiązywały niezmienione przepisy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze