Coraz większe zamieszanie ws. wycieku danych PESEL. Czy jesteśmy bezpieczni?

2016-08-30 13:13

Od kilku dni w mediach wręcz huczy o wycieku informacji z bazy PESEL. Temat jest tym bardziej gorący, że dotyczy bezpieczeństwa danych nas wszystkich. Sprawę bada prokuratura, tłumaczy się Krajowa Rada Komornicza. Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji twierdzi, że… żadnego wycieku nie było! O co w tym wszystkim chodzi i czy możemy czuć się bezpieczni?

Przypomnijmy: afera związana z wyciekiem danych PESEL wybuchła 25 sierpnia. Radio RMF FM podało, że warszawska Prokuratura Okręgowa zajęła się sprawą dziwnych ruchów w bazie PESEL, o czym poinformowało Ministerstwo Cyfryzacji. Z bazy mieli korzystać komornicy z kilku kancelarii m.in. z Warszawy i Łodzi. Zaistniało podejrzenie, że mogli oni pobierać dane bezprawnie. Od czasu ujawnienia sprawy nie milkną kolejne doniesienia jej dotyczące. Komunikat wydała choćby Krajowa Rada Komornicza (KRK). „W związku ze śledztwem nadzorowanym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie ws. nieuprawnionego wykorzystywania danych PESEL przez komorników sądowych (...) wyrażam zaniepokojenie zaistniałą sytuacją i podejrzeniem udziału w możliwym procederze komorników sądowych” - pisze Monika Janus, rzecznik prasowy KRK.

ZOBACZ TEŻ: Ogromny wyciek danych PESEL. Sprawę bada ABW

Jednocześnie Rada stara się uspokoić Polaków. „Jeszcze w ubiegłym roku możliwe było w zasadzie nieograniczone przyjmowanie przez komorników spraw z wyboru, co doprowadziło do tego, że wpływ spraw w największej kancelarii wyniósł niemal 1 mln spraw rocznie, a w wielu wyniósł kilkaset tysięcy, co może uzasadniać taką liczbę zapytań skierowanych do PESELNET [jeden z komorników pobrał od marca 2015 r. dane 802 759 osób i złożył 1 792 951 zapytań - red.]. Największa kancelaria w Polsce była wielokrotnie kontrolowana przez ABW i dotychczas nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w zakresie dostępu do systemu. Podkreślamy, że w stanie prawnym obowiązującym od początku bieżącego roku komornicy mogą przyjąć maksymalnie 10 tys. spraw z wyboru” - czytamy.

KRK zaznacza, że na wyjaśnieniu sprawy zależy całemu środowisku komorników. Nie tylko więc czeka na ustalenia prokuratury, ale i sama prowadzi postępowanie mające wyjaśnić, czy komornicy pobierali dane w związku ze swoimi obowiązkami zawodowymi, czy też do jakichkolwiek innych celów. Rada „wystąpiła również do producenta oprogramowania do obsługi kancelarii komorniczych o audyt bezpieczeństwa, który pozwoli ustalić, czy niedozwolone programy nie są wykorzystywane przez komorników mających dostęp do bazy” i „skierowała do Ministerstwa Cyfryzacji pismo, w którym zwraca się z prośbą o powołanie specjalnego zespołu, który jak najszybciej wyjaśni okoliczności sprawy”. Jednocześnie KRK przypomina, że „komornicy sądowi mają prawo występować do różnego rodzaju instytucji o udzielenie wyjaśnień niezbędnych do prowadzenia egzekucji, w tym również do korzystania z bazy PESELNET. Komornicy pozyskują niezbędne dane najczęściej drogą elektroniczną, co obniża koszty dla stron i usprawnia ich pozyskanie, a dostęp do danych drogą elektroniczną odbywa się na ściśle ustalonych zasadach, które są bardzo rygorystyczne pod względem bezpieczeństwa”.

ZOBACZ TEŻ: Wyciek danych PESEL. Jak zabezpieczyć się na wypadek kradzieży

Jak wynika z powyższego oświadczenia, sprawa jest bardzo poważna. Tymczasem minister cyfryzacji, Anna Streżyńska, twierdzi, że… żadnego wycieku nie było! - Nie mamy do czynienia z wyciekiem danych, ponieważ nie było żadnego ich niedopilnowanego wypływu albo jakiegoś cyberataku - tłumaczyła w "Faktach po Faktach" Streżyńska. I faktycznie, z technicznego punktu widzenia, sprawy wyciekiem nazwać nie można, ale przecież to samo ministerstwo wszczęło alarm. Dlaczego więc? Według Streżyńskiej, uwagę urzędników przykuło samo pobieranie danych w nocy. - To, oczywiście, samo w sobie też o niczym nie świadczy, ponieważ komornik może pobierać duże zbiory danych nocą, żeby po prostu odciążyć swoją sieć i swój komputer. Ale traktujemy takie sprawy niezwykle poważnie – powiedziała szefowa ministerstwa.

Podkreśliła jednocześnie, że resort nie wie, dlaczego dane były pobierane nocą. Wszystkie instytucje zaangażowane w sprawę podkreślają jednak, że skoro nie doszło do cyberataku, Polacy mogą raczej spać spokojnie. – Na razie nie ma powodu, by wzbudzać niepokój, bo sprawę badają prokuratura i prezesi sądów. Na obecnym etapie nie można stwierdzić, czy dane trafiały do osób niepowołanych - komentuje rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, Sebastain Kaleta. Ministerstwo Cyfryzacji dodaje, że każda osoba, w sprawie której komornik wnioskował o dane, mimo że nie prowadził wobec niej żadnego postępowania, może zgłosić to do prokuratury i otrzymać status pokrzywdzonego.

Źródła: komunikat prasowy Krajowej Rady Komorniczej, tvn24bis.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze